Czy to aż tak trudno jest odpalić vulcana w przeglądarce? Teraz wszyscy chcą mieć aplikacje do wszystkiego…
takiereklamy on
W sumie się na tym zastanawiałem ostatnio z żoną. Czy jest potrzeba kontaktu z nauczycielem, taki natychmiastowy? Nie wystarczy ten, który znam z moich lat szkolnych tj. jakieś godziny, w których dyżuruje w szkole nauczyciel.
Patrząc na ten poprzedni wątek więc, że rodzice wykorzystują ten błyskawiczny kontakt. Tematy co na zadanie domowe czy dlaczego jest jedynka to przecież w mojej ocenie tematy do dyskusji z dzieckiem, a nie nauczycielem. Czy się mylę? Bo szkoła mojego bombelka jeszcze przede mną to może czegoś jeszcze nie wiem.
tktktktktktktkt on
Trzeba było wejść do rządu i mieć jakiś wpływ na to co się dzieje.
bruzdziciel on
Ma chłop rację. Mnie bardzo wkurza wprowadzenie opłat za Vulcana. Tak się po prostu nie robi.
Hefty-Butterfly5361 on
Dwie opcje, moja opinia:
1. Jeśli te dzienniczki oferują dobrą funkcjonalność za darmo, to nie ma żadnego powodu się pruć. Np. czyli np. wersja web jest za darmo i płacimy tylko za powiadomienia w apce. Jeśli rodzic jest tak zabiegany, że potrzebuje powiadomień 24/7 w sprawie swojego dziecka i nie może raz dziennie sprawdzić ręcznie stanu dziecka, to niech się rozbiegnie jeszcze bardziej i uderzy w ścianę, a potem sprawdzi co _faktycznie_ się dzieje. Jeśli rodzic potrzebuje dodatkowej niańki do przypominania mu non stop o sprawach dziecka, to albo nauczycieli powaliło z tym nieustającym kontaktem, albo rodzic jest do D i sam potrzebuje rodzica.
2. Jeśli dziennik ma paywall i nie ma dostępu do ważnych funkcji bez płacenia, to jest o co drzeć koszulę.
_lonegamedev on
I jak to zrobimy? Ogłosimy przetarg, który wygra znajomy królika, który za grubą kasę wysmaży gówno, z którego nikt nie będzie chciał korzystać. Zgadłem?
Tego typu projekty powinny działać na zasadzie mniejszych grantów przyznawanych projektom FOSS. Niech projekty rywalizują i ostatecznie najlepszy przyjmie się jako rozwiązanie powszechne.
old_faraon on
Zzy panstwo powinno pisac aplikacje e-dziennika?
Wydaje mi sie ze nie.
Czy aplikacja e-dziennika uzywana przez polska szkole powinna miec publiczne udokumentowane api zeby kazdy rodzic mogl sobie wybrac czy uzywa darmowej open sourcowej czy placi za jakas platna?
Zdecydowanie tak.
Interesting-Season-8 on
A Vulcan nie ma tak jak Librus?
Appka wymaga opłat, ale logowanie przez przeglądarkę już nie?
Deep-Mammoth-2585 on
Wersja desktopowa jest za darmo.
silver2006 on
Powinien być przetarg gdzie rząd płaci firmie za system i jest umowa że system jest bez dodatkowych płatności.
Ale nasz niepełnosprawny (nie)rząd niestety nie potrafił na to wpaść…
Czekam kiedy wprowadzą opłaty za korzystanie z kibla w szkole
bordeux on
No kur$!@$ wreszcie coś się dzieje.
A później appki dla NFZ, tak jak w [znanylekarz.pl](http://znanylekarz.pl) -> gdzie można umawiać się na wizytę. Nie rozumiem, jak można takiej aplikacji nie mieć. Tak ważne dane są tracone. Jakby był główny system, wtedy NFZ ma dane by optymalizować koszty funkcjonowania – np. ilość odwołanych wizyt itp.
afseraph on
Jako osoba która już dawno ze szkołą nie miała kontaktu: jakie funkcjonalności zapewniają Vulcan i Librus których nie mają stare poczciwe rozwiązania takie jak Moodle?
parasit on
Jak nie przepadam za tym gościem, z różnych względów, tu ma rację.
Powinny być otwarte standardy ustalone od góry, dostępne publiczne api. Jedna aplikacja/serwer wzorcowy mógłby powstać w COI czy na jednej z państwowych uczelni technicznych. Studenci pod kierunkiem kadry mogli by ją cały czas utrzymywać w ramach praktyk. A jak by była kiepska, myślę że powstałyby otwarte (i pewnie zamknięte, płatne też) alternatywy.
Tylko u nas to nie przejdzie bo pierwsze pytanie jakie padnie to „kto i ile na tym może zarobić”.
mohrcore on
Pełna zgoda z Adrianem. Jako, że system edukacji jest u nas publiczny to e-dziennik szkolny to jest wzorowy przykład aplikacji, której rozwój powinien być prowadzony przez publiczna instytucje, z publicznych pieniędzy dla użytku ogółu społeczeństwa. Uważam, że powinno się dążyć do minimalizacji uzależnienia funkcjonowania podmiotów publicznych od prywatnych, zwłaszcza gdy opłaty uiszczane wobec prywatnych firm nie są częścią przetargu.
quiqk0 on
Meh rownie dobrze moze ich nie byc. Jeszcze nie tak dawno temu rodzic dowiadywal sie na wywiadówce o ocenach i zachowaniu, chyba ze na biezaco i szczerze informowalo sie o ocenach i co tam jak tam w szkole
RecognitionWitty7834 on
Zandberg to fachowiec jest. W ogóle jaki to jest monopol, dwie(?) apki Vulcan i librus, zero konkurencji i kasa z nieba.
Państwo nie powinno przypadkiem przeciwdziałać monopolom?
16 Comments
Czy to aż tak trudno jest odpalić vulcana w przeglądarce? Teraz wszyscy chcą mieć aplikacje do wszystkiego…
W sumie się na tym zastanawiałem ostatnio z żoną. Czy jest potrzeba kontaktu z nauczycielem, taki natychmiastowy? Nie wystarczy ten, który znam z moich lat szkolnych tj. jakieś godziny, w których dyżuruje w szkole nauczyciel.
Patrząc na ten poprzedni wątek więc, że rodzice wykorzystują ten błyskawiczny kontakt. Tematy co na zadanie domowe czy dlaczego jest jedynka to przecież w mojej ocenie tematy do dyskusji z dzieckiem, a nie nauczycielem. Czy się mylę? Bo szkoła mojego bombelka jeszcze przede mną to może czegoś jeszcze nie wiem.
Trzeba było wejść do rządu i mieć jakiś wpływ na to co się dzieje.
Ma chłop rację. Mnie bardzo wkurza wprowadzenie opłat za Vulcana. Tak się po prostu nie robi.
Dwie opcje, moja opinia:
1. Jeśli te dzienniczki oferują dobrą funkcjonalność za darmo, to nie ma żadnego powodu się pruć. Np. czyli np. wersja web jest za darmo i płacimy tylko za powiadomienia w apce. Jeśli rodzic jest tak zabiegany, że potrzebuje powiadomień 24/7 w sprawie swojego dziecka i nie może raz dziennie sprawdzić ręcznie stanu dziecka, to niech się rozbiegnie jeszcze bardziej i uderzy w ścianę, a potem sprawdzi co _faktycznie_ się dzieje. Jeśli rodzic potrzebuje dodatkowej niańki do przypominania mu non stop o sprawach dziecka, to albo nauczycieli powaliło z tym nieustającym kontaktem, albo rodzic jest do D i sam potrzebuje rodzica.
2. Jeśli dziennik ma paywall i nie ma dostępu do ważnych funkcji bez płacenia, to jest o co drzeć koszulę.
I jak to zrobimy? Ogłosimy przetarg, który wygra znajomy królika, który za grubą kasę wysmaży gówno, z którego nikt nie będzie chciał korzystać. Zgadłem?
Tego typu projekty powinny działać na zasadzie mniejszych grantów przyznawanych projektom FOSS. Niech projekty rywalizują i ostatecznie najlepszy przyjmie się jako rozwiązanie powszechne.
Zzy panstwo powinno pisac aplikacje e-dziennika?
Wydaje mi sie ze nie.
Czy aplikacja e-dziennika uzywana przez polska szkole powinna miec publiczne udokumentowane api zeby kazdy rodzic mogl sobie wybrac czy uzywa darmowej open sourcowej czy placi za jakas platna?
Zdecydowanie tak.
A Vulcan nie ma tak jak Librus?
Appka wymaga opłat, ale logowanie przez przeglądarkę już nie?
Wersja desktopowa jest za darmo.
Powinien być przetarg gdzie rząd płaci firmie za system i jest umowa że system jest bez dodatkowych płatności.
Ale nasz niepełnosprawny (nie)rząd niestety nie potrafił na to wpaść…
Czekam kiedy wprowadzą opłaty za korzystanie z kibla w szkole
No kur$!@$ wreszcie coś się dzieje.
A później appki dla NFZ, tak jak w [znanylekarz.pl](http://znanylekarz.pl) -> gdzie można umawiać się na wizytę. Nie rozumiem, jak można takiej aplikacji nie mieć. Tak ważne dane są tracone. Jakby był główny system, wtedy NFZ ma dane by optymalizować koszty funkcjonowania – np. ilość odwołanych wizyt itp.
Jako osoba która już dawno ze szkołą nie miała kontaktu: jakie funkcjonalności zapewniają Vulcan i Librus których nie mają stare poczciwe rozwiązania takie jak Moodle?
Jak nie przepadam za tym gościem, z różnych względów, tu ma rację.
Powinny być otwarte standardy ustalone od góry, dostępne publiczne api. Jedna aplikacja/serwer wzorcowy mógłby powstać w COI czy na jednej z państwowych uczelni technicznych. Studenci pod kierunkiem kadry mogli by ją cały czas utrzymywać w ramach praktyk. A jak by była kiepska, myślę że powstałyby otwarte (i pewnie zamknięte, płatne też) alternatywy.
Tylko u nas to nie przejdzie bo pierwsze pytanie jakie padnie to „kto i ile na tym może zarobić”.
Pełna zgoda z Adrianem. Jako, że system edukacji jest u nas publiczny to e-dziennik szkolny to jest wzorowy przykład aplikacji, której rozwój powinien być prowadzony przez publiczna instytucje, z publicznych pieniędzy dla użytku ogółu społeczeństwa. Uważam, że powinno się dążyć do minimalizacji uzależnienia funkcjonowania podmiotów publicznych od prywatnych, zwłaszcza gdy opłaty uiszczane wobec prywatnych firm nie są częścią przetargu.
Meh rownie dobrze moze ich nie byc. Jeszcze nie tak dawno temu rodzic dowiadywal sie na wywiadówce o ocenach i zachowaniu, chyba ze na biezaco i szczerze informowalo sie o ocenach i co tam jak tam w szkole
Zandberg to fachowiec jest. W ogóle jaki to jest monopol, dwie(?) apki Vulcan i librus, zero konkurencji i kasa z nieba.
Państwo nie powinno przypadkiem przeciwdziałać monopolom?