The Israeli ambassador to Poland calls Spell’s comic book for Razem anti-Semitic

uderz w stół…

Naprawdę słabe. Określenie _blood libel_ oznacza konkretny mit o Żydach używających krwi dzieci. Określenie „ksenofobia” jest zupełnie z dupy, bo przecież w komiksie nie ma nic na temat stosunku do Żydów czy obywateli Izraela przebywających wśród nas. Pozostaje ten „antysemityzm”, ale tu znowu — nie może być tak, że jakiś rząd jest poza krytyką, bo „nie ma miejsca na anty-naródktórytenrządreprezentuej-izm”.

Jednym słowem — pan ambasador wyciągnął książeczkę „hasełka których należy użyć, gdy nas krytykują” i bezmyślnie użył.

Co ma wspólnego ten komiks z antysemickim oskarżeniem, że Żydzi używają podczas swoich rytuałów ludzkiej krwi?

W wykorzystywaniu krzywd poprzednich pokoleń do swoich celów politycznych nie mają sobie równych.

Czasami się zastanawiam czy oni są faktycznie tak urażeni/mają symptom oblężonej twierdzy, że widzą wszystko krytykujące ich państwo, jako rasizm wobec ich narodu, czy to jest jakiś wielki spisek, żeby ludziom, którzy nie do końca wiedzą co to jest ksenofobia, było przykro i ich wspierali.

To jakby Polacy widzieli dajmy, hipotetycznie, komiks politycznie o przesłaniu “Polska okupacja Wilna za czasów drugiej RP była niefajna” i odpowiadali “jak możesz mówić tak ksenofobiczne i antypolskie rzeczy???”.

gdyby nie on to nie zobaczył bym tak fajnego mini-komiksu 🙂

Powie mi ktoś dlaczego jeszcze mamy ambasadora Izraela w RP?

Niech się pierdoli.

Niech się wynosi! To nie pierwszy raz jak podskakuje.