One of the saddest professions during the school year

https://i.redd.it/qqlnq2tqr6md1.png

Posted by Mackelowsky

11 Comments

  1. gotthebluedevils on

    Mój tata tak miał, W dodatku do przystanku miał około 2km, ja bym zginął

  2. JeździÅ‚em takim, co prawda byÅ‚y trzy, ale powrót to albo bieg z ostatnich zajęć i może się zdąży albo ponad godzina czekania. Rano zawsze byÅ‚y wypchane po brzegi bo uczniowie + ludzie do pracy. Raz wypadÅ‚a szyba od Å›cisku – ludzie byli dosÅ‚ownie dociskani drzwiami, innym razem pÄ™kÅ‚a oÅ› w Å›rodku lasu i spacerek kilka kilometrów – no byÅ‚o wybornie. Zawsze wtedy siÄ™ dziwiÅ‚em mieszczuchom, że są w stanie spóźnić się na lekcie majÄ…c 10 minut spaceru do szkoÅ‚y.

  3. Miałam w liceum mnóstwo osób, które dojeżdżały codziennie ze wsi autobusem i później wracały dopiero na wieczór do domu i właśnie te osoby zawsze miały odrobione lekcje, zawsze były przygotowane i miały najlepsze oceny w klasie, brały udział w jakiś projektach szkolnych. Dla mnie to było nie do pojęcia i czułam ogromny szacun do tych ludzi. Nie wiem jak oni to robili

  4. Jakiś śmieszek dał mi w tym roku początek lekcji o 12.40. Nie mogę się doczekać 5 godzin czekania na wf i polski, bo nie mam jak się dostać do miasta po ósmej

  5. Dlatego nie szanuje rodziców, którzy wyprowadzajÄ… siÄ™ na takie zadupia ‘żeby odpocząć od miasta’. Dzieci wsiobusem z pobudkÄ… o 5 rano, a starzy elegancko samochodem do roboty.

  6. Podróż na ranną zmianę autobusem nawet w mieście jest dołująca. Najgorzej jesienią, na dworze ciemno, pasażerowie w większości ubrani w jakieś posępne kolory, grobowa cisza, część z zamkniętymi oczami próbuje jeszcze drzemać