My fiancé got a break today. Why? Oh, because Poland and IC. And where did he come from? From Denmark, Rødby Havn. Some Danish backwater. From there, to get to the airport in Copenhagen, three changes – train, train, train, bus. Delay? 2 minutes on the whole journey. Everywhere clear announcements in Danish and English, whether about delays or other crap. The whole journey with a day ticket "for everything" 70 PLN (you get on whatever you want and wherever you want, train, bus, metro) about 160 km traveled. He stopped, changed trains three times, 2 minutes late. He called from the Copenhagen airport saying he couldn’t buy a ticket on ic. So, I, a happy internet-technician, started buying – through the connection search engine, directly on the ic website in both options (older and newer). Well, it doesn’t work. The system crashes. Only after installing the application, setting up an account, but there is a ticket. Start Kraków Główny. The train is standing still, waiting for the locomotive. The departure time has passed. Zero information, people are pissed off. Fifteen minutes pass, half an hour, the old man pissed off goes to the staff and asks (quote from a conversation I heard because we were on the line): – Have you already provided a locomotive? – Yes. – So why isn’t the train going? – Because it’s standing still. – So why are you giving incorrect information about the departure? – It’s not us, it’s TLK. The old man already has 1200 on the meter and at some point information that you can change to another train. After a 35-minute delay. The only thing the guy said was: – Such things only happen in this country, you don’t even have the minimum dignity to inform people what’s going on, they just sit there like cattle. At Koleje Małopolskie, the nice staff will reassure you that they will honor this ticket – both in Polish and English, for foreigners who decided to change.
Conclusion? If you don’t like it, then that’s a bummer, at least we won’t get an invoice from KM at the end of the month.
To sum up – the wedding guest arrived from KM.
IC missing in action.
If only it was the first such action. Did you have that too?
https://i.redd.it/ccy7tv3y8qhd1.png
Posted by Admirable-World2135
3 Comments
Też tak miałem, jak podróżowałem kilka lat temu z centrum Kopenhagi na lotnisko.
Idę, normalny czas dotarcia na lotnisko to ~20min. Nie jedzie żadne metro. Pytam się obsługi, kiedy będzie jechać – nie wiedzą. Można zastępczym autobusem. Gdzie jest? Nie wiedzą, na powierzchni gdzieś. Wychodzę na powierzchnie. Przystanku żadnego nie widać, schodzę w podziemie, czekam na metro.
Łącznie podróż zajęła 2 godziny. Ledwo zdążyłem na samolot. Też w sumie pomyślałem, że takie rzeczy tylko w tym kraju, nawet minimum godności nie mieli, żeby ludzi powiadomić, co się dzieje, tylko siedzieli, jak to bydło.
Jaki morał tych historii? Wszędzie się zdarzają opóźnienia i problemy. A tekst “takie rzeczy tylko w tym kraju” (no i w sumie cały post) brzmi taką ojkofobią że aż musiałem się przejść z żenady xd
Nie, nie miałem. Jeżdżę na trasie Kraków Szczecin kilkanaście razy w roku już od kilku lat i aktualnie rekordem opóźnienia jest ~20 minut.
Czy to dobrze że coś takiego jak opisałeś się zdarzyło? Nie, oczywiście, że nie. Ale najróżniejsze wypadki, błędy, konflikty w procedurach się zdarzają. Zwłaszcza gdy mówimy o tak dużej firmie jak PKP. Trochę narzekania jest słuszne, niech nie spoczywają na laurach tylko niech się cały czas poprawiają, ale też nie można mówić że jesteśmy najgorsi, że “tylko w tym kraju”. Chcesz ponarzekać na naprawdę chujowe pociągi, przejedź się deutch bahn. Nawet mityczna japońska kolej nie jest wolna od błędów. Pamiętam pierwszą jazdę pociągiem jaka miałem w Japonii to przejazd z lotniska do Tokio. Miałem całkiem sporo zabawy jak pociąg przyjechał 2 minuty spóźniony na stację. Pierwsze chwile w Japonii i już jeden mit obalony.
A tak swoją drogą to trzeba być specjalnym by kupować bilet na pociąg na ślub kilka godzin przed odjazdem. To już się prosi o problemy techniczne.
O co chodzi z tym wiecznym hejtem na PKP na tym reddicie? Jeżdżę od lat i nigdy nie miałem takich problemów jak ludzie tu wypisują. Standard w porównaniu z krajami, w których byłem też o wiele lepszy.
Może problem nie jest z IC, tylko ludźmi, którzy nie potrafią nawet sami kupić biletu i wylewają cała swoją życiowa frustracje na niewinnego pracownika, który i tak nie jest w stanie nic zmienić?
Nie wspominając o tym, że żeby po takiej przygodzie pierwsze co robić to lecieć skarżyć się na Reddita i szukać pocieszenia u randomów z internetu to w ogóle trzeba być specyficznym typem ludzia.
Zrób staremu jakiś ciepły posiłek po tej podróży to może obojgu Wam trochę gula zejdzie xD